Ford Prefect Ford Prefect
7820
BLOG

Ekspertyza ATM - bez kłamstw

Ford Prefect Ford Prefect Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 577

Kilka dni temu Gazeta Polska opublikowała artykuł, stawiający tezę, że ukrywana, tzw. "ekspertyza ATM", o tytule "Deszyfracja i analiza danych z pokładowych rejestratorów parametrów samolotu Tu-154M nr boczny 101 Sił Powietrznych RP, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 r.", wskazuje na przelot Tu 154M nad brzozą.

Ekspertyza ta była już analizowana przez niektórych naukowców, w tym uczestników Pierwszej Konferencji Smoleńskiej, którzy otrzymali ją od Prokuratury Wojskowej, więc upada stwierdzenie, że była ona jakoś specjalnie ukrywana.

Kluczem do zrozumienia zamieszczonych w ekspertyzie wartości, jest metodologia ich powstawania. Otóż do wyliczenia wysokości nad poziomem pasa w końcowym fragmencie lotu, ATM używała zapisanych przez rejestrator szybkiego dostępu, wskazań wysokościomierza radiowego odniesionych do profilu terenu przeliczonego z kolei o ile dobrze się orientuję przez Oddział Geodezji i Kartografii Sztabu Generalnego. Później te wartości były jeszcze wygładzane dla uzyskania płynnego tory lotu i wyeliminowania "schodkowości" zapisu rejestratora. Patrząc na odczytane z rejestratora wartości wysokościomierza radiowego, dla którego zarówno przed, jak i za brzozą zarejestrowano wartości 6,2 m i pamiętając o dokładności pomiaru (m.in. podziałce co 3,1 m), to choćby nie wiem jakie wygibasy wykonywała ATM (lub ktokolwiek inny), to nie mogłaby potwierdzić wysokości nad brzozą.

Rzut oka na wartości wysokości radiowej zapisane przez ATM-QAR:
wysokość radiowa w ATM-QAR
Źródło: załącznik nr 4 TLIJE raportu KBWLLP (wykres retuszowany dla usunięcia innych sygnałów zaciemniających obraz)

Wiem, że się powtarzam, ale jeszcze raz napiszę, wysokość radiowa (czyli nad gruntem) jest daną wejściową do obliczeń. Jakie by te obliczenia nie były, to wysokość nad gruntem musi pozostać przy podobnej wartości (niezależnie od tego jaki profil spróbujemy użyć), inaczej byłoby oczywiste, że obliczenia są błędne. Z danych zapisanych przez rejestrator ATM jasno wynika, że tuż przed uderzeniem, samolot znajdował się zaledwie kilka metrów nad ziemią i ekspertyza ATM to potwierdza.

Obliczenia z ekspertyzy sprawdzał to również Kazimierz Nowaczyk (dwa lata temu) w swoim referacie na Pierwszej Konferencji Smoleńskiej w tabeli 3, otrzymując wynik 7,5 m (251 + 6,5 - 250, te liczby to dane z omawianej ekspertyzy).

tabela 3 Nowaczyka
http://www.konferencja.home.pl/materialy/12.pdf

To, że jakiś dziennikarz coś sobie nazmyślał i nakłamał, to jeszcze jakoś można zrozumieć, przy ogólnie niskich standardach, zwłaszcza dziennikarzy tzw. niezależnych. Martwi jednak, że do tego chóru przyłącza się Kazimierz Nowaczyk mówiąc:

"– To jest ekspertyza, której wagę prokuratura zna bardzo dokładnie – podkreślał prof. Nowaczyk – Wynika z niej, że rzeczywiście samolot przeleciał ponad brzozą. Samolot mógł zahaczyć jedynie o wierzchołek brzozy – przyznał."
Zespół parlamentarny nie zajmuje sie już brzoza

Czyżby nagle zapomniał o swoich obliczeniach i zaczął zmyślać dostosowując się do chwilowych potrzeb? Wskazywać na to mogą też ostatnie wypowiedzi Antoniego Macierewicza, np:

"Milczenie mediów mętnego nurtu po publikacji Gazety Polskiej dotyczącej dokumentu będącego w posiadaniu prokuratury, z którego wynika, że tupolew w Smoleńsku przeleciał nad brzozą, wynika przede wszystkim z tego, że materiał ten zawiera prawdę. Dziennikarze mainstreamu siedzą więc teraz i zastanawiają się, jakiej kombinacji słownej użyć, by zakwestionować ten dokument. Proszę się nie łudzić – na pewno coś wymyślą, być może z pomocą pana Laska."
Kłopotliwa prawda

Macierewicz kłamie, że z ekspertyzy ATM wynika, iż "tupolew w Smoleńsku przeleciał nad brzozą". Powyżej pokazałem dlaczego. Co więcej to samo dwa lata temu pokazał Nowaczyk, jak pewnie wszyscy wiedzą współpracujący z Macierewiczem.

Jakkolwiek nie jestem wielkim fanem ekspertyzy ATM, to mogę się zgodzić z Macierewiczem, że w kwestii wysokości lotu przy samej brzozie jest ona bardzo bliska prawdy podając wartości zaledwie kilkumetrowe, zresztą niczego innego nie można oczekiwać biorąc pod uwagę, że daną wejściową do obliczeń była wysokość radiowa 6,2 m (nad gruntem). Natomiast Macierewicz nieprawidłowo interpretuje milczenie mediów. Mają one po prostu dość idiotyzmów opartych na niezrozumieniu prostego bądź co bądź tekstu, gdzie w zasadzie wystarczy umiejętność dodawania i odejmowania. Zresztą wcześniejsze obliczenia Nowaczyka mogą wskazywać, że są to intencjonalne kłamstwa będące częścią kampanii FUD Macierewicza.

Opisane wydarzenia w jaskrawym świetle ukazują, jak środowiska związane z Zespołem Parlamentarnym posuwają się do kłamstw i manipulacji w celu podtrzymania mitu smoleńskiego zamachu. W moim odczuciu takie postępowanie jest odrażające, ale to może temat na inny tekst.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka