Ford Prefect Ford Prefect
6007
BLOG

Nowaczyk - zaklinacz czasu

Ford Prefect Ford Prefect Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 113

W najnowszej prezentacji dla Zespołu Parlamentarnego z 21 czerwca Kazimierz Nowaczyk usiłuje wprowadzić do obiegu kolejną, wymyśloną wersję przebiegu zdarzeń w Smoleńsku. W „nowej” wersji rejestracja przez czarne skrzynki ma kończyć się przed ulicą Kutuzowa. Powód takiej zmiany jest dość oczywisty. Pomysł, że w podzielonym na części samolocie (hipoteza Szuladzińskiego) dalej odbywał się zapis z wykorzystaniem jakiegoś „pancernego przewodu” byłby po prostu idiotyczny.

P
roblem polega jednak na tym, że Nowaczyk dla dobra nowej teorii posunął się nawet do fałszerstwa. Popatrzmy na jego slajd z prezentacji:

slajd Nowaczyka

i jego komentarz:

Jak można odczytać z mapy, zapisy wszystkich rejestratorów kończą się na około 100 metrów przed pierwszym uderzeniem w ziemię.”


Na pierwszy rzut oka wadliwość jego propozycji nie jest tak oczywista. Spróbujmy rozszyfrować jego rysunek.

Współrzędne TAWS 38:
    N 54,825022 | E 32,054838

Współrzędne FMS2 Last Status System Position (u Nowaczyka FMS IIb):
    N 54:49.483 | E 032:03.161 czyli N 54,824717 | E 32,05268

Odległość między tymi punktami wynosi około 143 metry.

W TAWS 38 została zapisana również wyliczona prędkość względem gruntu równa 145,125 kts, czyli 74,6587 m/s. Analogiczna wartość dla drugiego punktu wynosiła 139,20 kts, czyli 71,609 m/s.

Stąd czas przelotu między wskazanymi punktami wynosi około 2 sekundy. Popatrzmy jeszcze raz na rysunek:

slajd Nowaczyka

Po półsekundowym fragmencie opisanym „usunięte 0,5 s” mamy zacieniony obszar o długości 1,5 sekundy (tyle brakowało w QAR ATM). Razemdaje to właśnie 2 sekundy. Teraz mamy problem, obszar zaznaczony przez Nowaczyka powinien kończyć się w okolicach FMS2 Last Status System Position, a kończy się znacznie wcześniej. Coś jest nie tak.

Popatrzmy na to inaczej. Zielone kratki na tym rysunku mają krok 25 metrów (patrz liczby 600 i 800 na oryginalnym slajdzie). Nietrudno zauważyć, że odcinek półsekundowy „usunięte 0,5 s” jest krótszy niż 25 metrów, czyli prędkość samolotu (względem gruntu) na rysunku Nowaczyka musiała by być mniejsza niż 50 m/s (180 km/h), mniejsza od prędkości wymaganej do utrzymania samolotu w powietrzu.

Jak widzimy dla wylansowania swojej nowej tezy Nowaczyk musi sfałszować nawet zapisy TAWS i FMS.

Ponieważ wg TAWS i FMS czas przelotu między tymi punktami wynosi około 2 sekundy, możemy pokazać poprawnie wykonany szkic Nowaczyka:
slajd Nowaczyka z poprawkami
Tak legła w gruzach nowa koncepcja Nowaczyka.


Popatrzmy na to z punktu widzenia raportu MAK.

Na swoich wykresach MAK określił uderzenie w brzozę na czas FDR między 10:41:00,1 i 10:41:00,2, czas przelotu od brzozy do miejsca akwizycji danych GPS dla TAWS 38 trwał między 1,6 i 1,7 sekundy, co daje czas około 10:41:01,8. Dodając 2 sekundy otrzymujemy 10:41:03,8 dla FMS2 Last Status System Position i dalsze 0,7 sekundy dla trzech ostatnich wartości GPS, mamy 10:41:04,5. Ta godzina to czas zakończenia rejestracji ostatniego całego kadru danych w MŁP-14-5. Naiwnością byłoby sądzić, że rejestrator przerwał nagrywanie dokładnie w tym momencie i można przypuszczać, że zaczął nagrywać następny kadr, którego oczywiście nie ukończył. Podobnie z ostatnimi pozycjami GPS. Odpowiadają one miejscu akwizycji danych satelitarnych, które później muszą być przeliczone i przesłane do FMS, co też trwa kilkadziesiąt ms. Stąd możemy wnioskować, że rzeczywisty koniec pracy urządzeń nastąpił nie wcześniej niż kilka metrów za tymi pozycjami, najprawdopodobniej właśnie w chwili niszczenia samolotu przy uderzeniu w ziemię.

W powyższych oszacowaniach nie upieram się przy konkretnych dziesiątych częściach sekundy i zakładam jakieś małe pole niedokładności.

A jak było z rejestratorem głosu można znaleźć u Artymowicza.



W poszukiwaniu miejsca na wybuchy Nowaczyk tak się zapędził, że najwidoczniej jest już gotowy nawet przehandlować ekspertyzy TAWS i FMS, bo wiadomo – zamach być musi. A jeszcze rok temu to nie fałszowanie zapisów było myślą przewodnią Zespołu, ale (jak to określił Nowaczyk) interpretacja danych. Skoro jednak interpretacja nie dała rady, to trzeba przejść do fałszerstwa i nawet jeśli nie uda się wykazać, że zrobił to Miller wraz z Anodiną, to sprawy w swoje ręce weźmie Nowaczyk i on pofałszuje. Przewiduję jednak kiepskie rezultaty.



Cała prezentacja Nowaczyka.
Interpretowany slajd.
 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka